W tym roku regulamin był prawie bez zmian, tylko trochę udoskonalono przeliczniki.
Start do regat wyznaczono na 1200 w niedzielę 22 września, na linii startu stanęło tym razem dziesięć (!) jachtów:
- s/y Gwarek z kapitanem Sławomirem Rudnickim,
- s/y Farurej z kapitanem Krzysztofem Bieńkowskim,
- s/y Wodnik II z kapitanem Arturem Krystosikiem,
- s/y Politechnika z kapitanem Dariuszem Krzemińskim,
- s/y Portowiec Gdański z kapitanem Dominikiem JaworskiM,
- s/y Polski Len z kapitanem Bartoszem Janicem,
- s/y Komandor II z kapitanem Katarzyną Gaul,
- s/y Freya z kapitanem Michałem Klepaczem,
- s/y Mokotów z kapitanem Małgorzatą Czarnomską
- s/y Dunajec z kapitanem Wojciechem Marcinowskim.
Pierwszy odcinek regat, krótki bo z Gdyni do pławy GN, później do pławy GD i do portu Hel, był bardzo widowiskowy i pokazał, że na krótkim odcinku stosowanie różnych taktyk przynosi wymierne efekty, czasem hals o 100 metrów dłuższy pozwalał zyskać dużą przewagę nad konkurencją. Na mecie pierwszy był Gwarek, drugi Wodnik II a trzeci Komandor II.
Start do drugiego etapu regat był tego samego dnia, a metą i startem do kolejnego odcinka była linia główki portu Władysławowo i pławy WL. Dalej płynęliśmy do szwedzkiego Gronhogen na południu Olandii. Wystartowaliśmy zaraz po szybkiej odprawie granicznej (dziękujemy Panu ze Straży Granicznej 🙂 ) około godziny 2100. Najpierw miało być wzdłuż półwyspu helskiego, ale niestety bardzo słaby wiatr i pogarszająca się widoczność troszkę utrudniła ten niby prosty odcinek. Wcześniej bądź później wszystkie jachty przecięły w nocy linię mety drugiego odcinka i wystartowały od razu do trzeciego o długości 130 Mm, na szczęście wiatr zaczął wiać z kierunku S – SE, a momentami tężał do 6B. Jachty do Gronhogen dopływały od godziny 0100 (24 września) do około 0500. Jedynie Portowiec Gdański gdzieś „zginął” i jak się później okazało niestety rozbił się na wschodnim wybrzeżu Olandii (nikomu z załogi nic się nie stało).
Po trzech odcinkach liderem był Polski Len, a dalej Gwarek, Farurej, Komandor II, Gwarek, Freya, Wodnik II, Mokotów i Politechnika. Po ustaleniu co się stało z załogą Portowca Gdańskiego ustalono, że start do kolejnego odcinka będzie następnego dnia o 0900 rano i że trasa będzie z powrotem do Władysławowa i na Hel.
Start odbył się zgodnie z planem i … nie było wiatru, bardzo powoli odpłynęliśmy od Olandii i co gorsze z tą samą prędkością, a czasem wręcz stojąc (!) przekraczaliśmy ruchliwy tor wodny, na szczęście widoczność była bardzo dobra a i oficerowie wachtowi zmieniali kursy swoich statków, żeby nas ominąć (dziękujemy ! 🙂 ). Nad ranem zaczęło wiać, najpierw delikatnie, później coraz bardziej, ale dzięki temu linia mety była coraz bliżej. Po przekroczeniu mety pod Władysławowem to właściwie jak w domu, jeszcze parę krótkich halsów i meta w Helu.
W sobotę rano Komandor SKŻ PW wręczył puchar oraz pamiątkowe kubki zwycięskiej załodze Gwarka.
Była to trzecia już edycja regat Classic Cup i z roku na rok jest coraz więcej uczestników. Pokazało to że żeglarzy interesuje nawigacja przy użyciu tradycyjnych metod, a jak do tego dochodzi jeszcze współzawodnictwo to wychodzi z tego świetna i ucząca zabawa.
Klasyfikacja końcowa:
1. s/y Gwarek – Sławomir Rudnicki
2. s/y Farurej – Krzysztof Bieńkowski
3. s/y Wodnik II – Artur Krystosik
4. s/y Polski Len – Bartosz Janic
5. s/y Komandor II – Jan Kozarzewski
6. s/y Freya – Michał Klepacz
7. s/y Mokotów – Małgorzata Czarnomska
8. s/y Dunajec – Wojciech Marcinowski
9. s/y Politechnika – Dariusz Krzemiński
10. s/y Portowiec Gdański – Dominik Jaworski